czwartek, 29 marca 2012

Naturalne zabawki

Dziecko wymaga zabawek. W przeciwnym razie wdraża w tę rolę wszelkie napotkane przedmioty.

Większość zabawek na rynku jest "made in china" i w dodatku wykonana z plastiku. Niby nic strasznego, w końcu są różne normy, mnóstwo dzieci tego używa i żyje to chyba to nic groźnego? Niby nic, ale...

"w 17 z 69 badanych zabawek stwierdzono zbyt dużą zawartość niebezpiecznych dla zdrowia ftalanów."

jak donosi artykuł na poralu "dzieci są ważne". 

Co zatem zrobić?

Jak zwykle, w takiej sytuacji, staram sobie odpowiedzieć na pytanie:
jak radzili sobie rodzice przed erą plasików?

W zasadzie nie wiem, ale intuicja mi podpowiada, że drewniane zabawki jak najbardziej były w użyciu. A zatem, wycieczka do lasu w poszukiwaniu odpowiednich kawałków drewna. Potem trochę pracy ze scyzorykiem oraz papierem ściernym i jest - prawdziwy, naturalny, drewniany gryzak zaimpregnowany jedynie oliwą z oliwek. Plus tego wszystkiego jest taki, że koszty są znikome, o ile mamy na stanie w kuchni oliwę i zaprzyjaźniony las w którym raz na jakis czas bywamy...

Jest też oczywiście płatna alternatywa dla osób które nie lubią takich wytwórczych zabaw: kaszubskie gryzaki.

A zatem kwestia gryzaków rozwiązana. Pozostają jeszcze inne zabawki, w tym grzechotki. Tu sprawę rozwiązałam maszyną do szycia i starymi skrawkami materiału:

1 - słoneczko - skorupiakowaty kształt z piszczałką w środku (wyprutą ze starej maty edukacyjnej)

2 - zielona poduszka z kolorowymi tasiemkami. W jednym rogu wszyłam kieszonkę z dzwoneczkiem (zachowany z zeszłorocznego zająca z czekolady Lindt'a).

I gotowe - własnymi rękami udało mi się rozwiązać kwestię zabawek: jest i gryzak, i grzechotka i piszczałka:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz